Translate

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Rozdział 11


Wszyscy przemoknięci weszliśmy do restauracji. Przez całą drogę nic nie mówiliśmy tylko trzymaliśmy się za ręce. Nie wiedziałam co mam za mówić. Zapytałam się więc Daniele co ona proponuje. Jak tylko usłyszałam ,że ona będzie próbować smażonych ślimaków, to zrobiło mi  się niedobrze. Zresztą, nie tylko ona to zamówiła. W końcu straciłam apetyt. Prawda jest taka, że boję się ślimaków. Nie wiem dla czego. Kiedy wychodziliśmy z restauracji deszcz już nie padał. W drodze powrotnej minęliśmy małą Fontanę , za to prześlicznie ozdobioną. Zatrzymaliśmy się na chwile. Louis złapał mnie za rękę i zaczęliśmy iść w stronę fontanny. Wraz z nami Liam i Daniele a także Harry i cała reszta zespołu. Nie wiedziałam co Lou chce zrobić. Myślałam ,że chcą podejść bliżej. Ale on wziął mnie na ręce ,a Liam zrobił dokładnie tak samo z Daniele i wrzucili nas do fontanny. Zaraz zaczęłyśmy chlapać ich tą wodą i wskoczyli do nas. Niall przy wejściu zaliczył niezłą glebę, więc nie obyło się bez śmiechu. Było naprawdę fajnie. Louis i Harry zaczęli tańczyć i wydzierać się na cały głos. Tego dnia nikt z nas się nie nudził, humor dopisywał każdemu. W hotelu chłopcy odprowadzili nad do pokoju. Kiedy chciałam już zamknąć drzwi nagle pojawił się Louis. Trzymając mnie za rękę powiedział , ze dziękuje mi jeszcze raz za ten dzień. Uśmiechnęłam się niewinnie i pożegnaliśmy się. Wstałam rano i obudziły mnie promienie słońca. „Czy dzisiaj tez będzie dzień pełen wrażeń i niespodzianek?” – pomyślałam i szybko sobie na to pytanie odpowiedziałam – „Na pewno!”. Wstałam i próbowałam wyjść po ciuchu z pokoju (wiem, że Daniele ma jakiś ważny konkurs taneczny ze swoim zespołem, dlatego też z nami pojechała. Wiedziałam ,że dzisiaj mi nie będzie towarzyszyć.) Poszłam do pokoju chłopców. Pukałam w drzwi , i bez skutecznie. Zaczęłam , więc walić jak opętana i to samo powiedział mi Harry, który jako jedyny już nie spał. :

- Co się stało??
- Jak to co ?! Z tego co wiem to za 2 godziny macie być na pierwszej próbie , żeby wszystko ustalić…
- O boże kompletnie o tym zapomnieliśmy
- Właśnie od tego macie mnie :)
Zaczęliśmy budzić chłopaków. Zanim w stali ja i Harry byliśmy już gotowi do wyjścia. Kiedy już wszystkich pobudziliśmy , wyszliśmy razem na korytarz. Postanowiłam, że wypytam go o Alex i o niego:
- Macie ze sobą jakiś kontakt??
- Ale z kim , o co chodzi ?
- Chodzi mi o Alex , a kogo innego mogłam mieć na myśli
- Szczerze to jeszcze nie wiem czy coś do niej czuje, bo ja teraz jestem tu a ona w Londynie
- Jak chcesz to mogę ci dać do niej nr telefonu. Uwierz mi ,że na pewno ucieszy się jak do niej zadzwonisz

 Dałam mu nr i wszyscy razem wsiedliśmy do samochodu. W czasie jazdy śpiewaliśmy ich piosenki. Przez cały czas myliłam tekst i wychodziły zabawne parodie tekstu W samochodzie było dosyć ciasno więc wszyscy z tyłu „przytulaliśmy” się do siebie. Lou siedział z przodu , a ja z tyłu. Pod koniec jazdy wyglądałam przez okno, i rozmyślałam o wczorajszym pocałunku , nie mogąc doczekać się kolejnego.

2 komentarze:

  1. świetny rozdział.Na prawdę bardzo mi się podoba. Wszystko tutaj tak dobrze opisujesz. Mam nadzieje ,że zajrzysz do mnie : tell-my-why-baby.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;)

    +Zapraszam do siebie ;)
    http://galaxy-forever-young.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń