Translate

piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 7 i 8


Kiedy zaprosili mnie do siebie, zastanawiałam się jak mam się zachować. Nie musiałam się martwić bo atmosfera była niepowtarzalna, cały czas śmialiśmy się i zapomniałam o wszystkim co mnie do tej pory spotkało. Chłopcy zaproponowali mi czy nie chciałabym z nimi jeździć w trasy koncertowe i pomagać im we wszystkim (Być kimś w stylu menager, lub prawa ręka), ale tak naprawdę miałam być ich asystętką. Nie było innego wyjścia oczywiście się zgodziłam. Wiedziałam ,że to doskonała okazja, żeby zaistnieć, poznać nowe miejsca czy zaprzyjaźnić się z nowymi ludźmi. Było późno i musiałam sprawdzić czy Alex nie wróciła do pokoju. Louis okazał być się na tyle uprzejmy ,że mnie odprowadził. Moja koleżanka wycięła mi niezły numer, nie wiedziałam czy zrobiła to specjalnie bo nawet nie raczyła mnie poinformować o tym że nie wróci na noc. Nie wiedziałam co robić. :

- Słuchaj a może wybierzesz się ze mną na spacer??- zapytał Lou
- No nie wiem czy to jest dobry pomysł.., może się jej coś stało
- A patrzałaś w wiadomości nieodebrane , może wysłała ci SMS??
- Poczekaj zaraz sprawdzę.

Wyciągnęłam telefon z kieszeni. Rzeczywiście Alex wysłała mi wiadomość  że nie wróci na noc i że bardzo przeprasza. Musiałam nie usłyszeć bo miałam wyciszony telefon.
- Miałeś racje, nie potrzebnie się martwiłam, to gdzie idziemy??

- Na spacer.
- A konkretnie
- Na spacer.
- Nie możesz mi powiedzieć
- Przecież mówię że na spacer

Uśmiechnęłam się i poszliśmy razem na ten spacer. :)
Louis zabrał mnie do parku, w którym jeszcze nie byłam. Był cudownie oświetlony żółtymi lampami. Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. W końcu musiałam się go o cos zapytać:

- Mam pytanie…
- A co z twoją dziewczyną
- Ale jaką?!
- No nie udawaj…
- Naprawdę cię nie rozumiem
- Ta dziewczyna ,co całowałeś się z nia na lotnisku. A zresztą nie będę w to wnikać to twoja sprawa…
- To była moja siostra Emma , Emma Tomlinson
Trochę mi się głupio zrobiło, ale cóż musiałam o to zapytać bo nie wiedziałam, czy dobrze robię spotykając się z nim.

- Aha , ale i tak przepraszam nie powinnam pytać
-Nic się nie stało. A może chciałybyście się poznać , bo zauważyłem że z Daniele już się zaprzyjaźniłaś ??

- W sumie to czemu nie, Alex ma teraz dużo sesji zdjęciowych i za bardzo nie mam z kim plotkować ;)
I tak rozmawialiśmy tracąc poczucie czasu. Była już 1:00 , a my nadal gadaliśmy bez końca. Zadzwoniła do mnie Alex i powiedziała że o 9:00 przyniesie mi klucze. Dzisiaj miałam się wymeldować z hotelu i zamieszkać u kuzynki. Na szczęście nie będę tam długo mieszkać , bo za 3 tygodnie wyjeżdżam z zespołem. Dałam Louisowi kartkę z adresem domu mojej kuzynki. Okazało się ,że to bardzo blisko i Lou odwiedzał mnie codziennie. 

Rozdział 8


Minął już tydzień , dzisiaj wraca Alex. Wpadałam na genialny pomysł. Przypomniała mi się rozmowa moja z Alex w trakcie lotu i pomyślałam ,że dzisiaj ja, cały zespół, Alex i Daniele wybierzemy się jazdę konną. Co prawda nie lubię koni i trochę się ich boję ale nie ma ryzyka nie a zabawy. : ) Zadzwoniłam do chłopaków i umówiliśmy się o 15:00. Ja już nie mogłam się doczekać. W końcu przyjechała, od razu powiedziałam ,ze mam dla niej miłą niespodziankę , ale nie spodziewała się co dla niej szykuje. Wszyscy spotkaliśmy się na miejscu , nie mogła uwierzyć że pozna cały skład 1D i Daniele. Nadeszła chwila grozy, trzeba było wsiąść na konia. Nie mogłam wsiąść i za pierwszym razem spadłam na ziemię. Zaczęłam się śmiać i zaraz wszyscy razem. Oczywiście za drugim razem Louis pomógł mi wejść , choć sam miał z tym problemy. Ruszyliśmy. Widziałam jak Alex jedzie na koniu i cały czas rozmawia z Harrym. Ja jechałam z przodu z Daniele i Louisem. Przez cały czas bałam się wyprostować i trzymałam się szyi konia, co sprawiało ,że wszyscy się śmialiśmy bo dziwnie to wyglądało. Ale najśmieszniejsze było dopiero za nami. W pewnym momencie straciłam równowagę i w ostatniej chwili złapałam się Lou. Wtedy to nie mogłam usiąść z powrotem na konia bo cały czas się śmiałam. W tym momencie zrozumiałam że mój dotychczasowy pech już miną. I wtedy już wracaliśmy nagle Niallowi uciekł koń. Na szczęście zwierze było na tyle mądre że samo trafiło na miejsce. Razem z Daniele czekając na resztę , zaczęłyśmy rozmawiać o Alex i Harrym:

- Jak myślisz będzie coś z tego , czy to tylko przyjaźń??
- Wiesz trudno mi powiedzieć , ale widzisz jak na siebie patrzą.
- Trudno nie zauważyć
- A może wyskoczymy jutro na jakieś zakupy, może by nam się trochę zwierzyła
- Haha.. wiesz że to nie jest taki zły pomysł
- A co z tobą i Lou??
- Wiedziałam ,ze o to zapytasz.. To tylko przyjaźń.
- Jesteś tego pewna
- Tak mi się wydaję. A wiesz może kiedy przyjeżdża  Emma??
- Za 4 dni. Louis mówił mi ,ze nie może doczekać się  spotkania z tobą żeby cię zobaczyć
- Heja  o czym rozmawiacie- zapytał Liam
- Babskie pogaduchy, nie musisz wiedzieć
- To do zobaczenia.

Na koniec rozstaliśmy się z zespołem i wszyscy byliśmy zadowoleni z dzisiejszego dnia, a uśmiechy nie znikały nam z twarzy. 

4 komentarze:

  1. Na http://life-in-the-fucking-world.blogspot.com/ 10 rozdział .
    Zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział. Czekam na następny.! <33

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie rozdział 12 . -- > http://life-in-the-fucking-world.blogspot.com/ . Zapraszam !

    OdpowiedzUsuń